Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Święta, święta i są święta!!

Myślę, że... Święta są wyjątkowym czasem. Często jednak słyszymy krytykę świątecznej pruderi. Pod tym hasłem kryje się wiele. Wiele osób jest oskarżanych o sztuczną życzliwość. Takie stanowisko nie znajdzie nigdy mojego poparcia. Nie interesuje mnie dlaczego ktoś czyni dobro. To nie moja sprawa. Olbrzymią radość sprawia mi natomiast oglądanie efektów dobra czynionego przez ludzi. Wszystko - czas i otoczka świąt sprawia, że chcemy okazać sobie miłość i zrozumienie. Przez to właśnie kreuje się pogląd, że ludzie udają. Więc w czym problem? Zastanówmy się czy udawanie było by udawaniem gdyby atmosfera grudnia utrzymywała się cały rok.Tego też chcę Wam w te święta życzyć: Szczerych przyjaźni przepełnionych zrozumieniem. Miłość z namiętnościami, szczerością i uczciwością. (Prawdziwej) Świetnych kontaktów rodzinnych, z których wszyscy będziecie czerpać energię do...  Codzienności, która nie będzie was nudzić.  Również doświadczeń, które chcecie najmocniej poczuć. Radości w

Odniosę się i streszczę...

Streszczenie. Około 28 latek... Człowiek, który kreuje trendy. Malarz, pisarz. Osoba o kosząca bardzo dobrą kasę, kochająca swoją pracę. Pisze o list do matki, w którym mówi o sobie sprzed 10 lat. Przechodzi kryzys, kłóci się z samym sobą oraz dostrzega jak bardzo zmienił się na przestrzeni czasu. Pokazuje swoje myślenie opowiada o filozofii, tłumaczy co stworzył. Ogólne stara się opisać swoje emocje oraz świat, który go otacza. W zasadzie tyle.  Odniesienie. Są rzeczy, które nie są zależne za bardzo od człowieka, a nie da się nimi nie przejmować. One nas zmieniają. Pozostawiają szramy na psychice i ciężko jest oczekiwać, że taka osoba nie będzie się martwić. Nie wszyscy są też urodzonymi optymistami i ekstrawertykami. Filozofia to dziedzina, w której mogą się znaleźć i pesymiści, i optymiści, co jest piękne. Ale rozwiązanie "więcej robić, mniej gadać" nie rozwiąże problemu zamartwiania się od tak.  Dobra, nie chcę Ci tu robić epopei.     Hiperłącze do bloga Di

Witam po weekendzie... W środę.

Witam po przerwie.  Dziś może troszkę o mojej metodzie pisania. Zawsze robię to spontanicznie, nie potrafię planować jak ma wyglądać tekst i się tego trzymać. Nigdy nie zapisuje planu. Nie lubię, poprawiać tekstu. Pisząc „A house divaded" wygląda to identycznie. Fabułę wymyślam na bieżąco.  Wcięłam się w bohatera i próbuje stworzyć w swojej głowie jego świat, przenoszę się do niego i podczas pisania jestem jego elementem. Pewnie dlatego główni bohaterowie mają ze mną tak wiele wspólnego. Konstrukcja tego świata opiera się na emocjach głównego bohatera. Podczas pisania, jak wspomniałem wcześniej jestem przez jego elementem i naprawdę żyję wydarzeniami, które się w nim odbywają. Każda linijka wzbudza we mnie różne emocje. Można powiedzieć, że ma to niesamowity efekt. Na czas pisania, czuję się jakbym naprawdę był twórcą/odtwórcą historii. Dlatego właśnie zrezygnowałem z dążenia mistrzostwa stoickiego. Co polegało na byciu obojętnym na wszystkie wydarzenia. Mędrzec stoicki był mąd

Mamy niepodległą!

Obraz
Mamy niepodległą! "To była ciężka robota, ale mamy niepodległą". Tak głosi tekst zapisany na jednej z pocztówek z ostatnich lat. Jest to prawdą... 123 lata, potem okres komunizmu. No i teraz właśnie, mamy wolność. Tak mamy i wielu moich znajomych  i przyjaciół te słowa zadziwią. Tak mamy. Mamy, ponieważ mamy na nią wpływ, to my decydujemy jak powinna wyglądać i my za jej wygląd jesteśmy odpowiedzialni... Nie chcę wnikać w historię samego Piłsudskiego, który jest kluczowym elementem całej akcji. Moim zdaniem sama akcja jest kluczem do nauki. Nauki obchodzenia świąt w innej, weselszej atmosferze. Chyba wszyscy wolą otrzymywać życzenia niż narzekać jak jest źle, jak nas ciemiężyli, a właśnie bardzo często tak wyglądają nasze listopadowe rozmowy... Akcja mamy niepodległą, polega na przekazywaniu sobie pocztówek z życzeniami związanymi 11 listopadem. W akcji biorę udział 3 rok z rzędu. Pocztówki są darmowe, co zachęca przypadkowych ludzi do wzięcia udziału w akcji. Wyżej mo

Zacząłem dzień od spóźnienia...

Obraz
Spóźnienie na dobry początek... Jak wskazuje tytuł, zaspałem... Nie znoszę tego. Plus jest jeden, budzik przez sen brzmi niczym Mozart/Vivaldi. Później napisałem felieton, zapisałem go dwa razy i jakimś magicznym sposobem się nie zapisał... Jednak nie można przejmować się małymi porażkami/niedogodnościami. Przygotowałem swój pierwszy plan tygodniowy. Zakłada on realizację następujących celów: 3/4 felietony na tydzień, 1 obraz, 2 projekty (szkice), 1 nowy pomysł, a dodatkowo raz w miesiącu podjęcie się realizacji jednego z nich...  Dziś byłem również na szkoleniu projekcie, "Wolontariat- pierwsze kroki w karierze". Samo szkolenie już się kończy. Zostały nam tylko dwa spotkania z części warsztatowej... Jestem bardzo zadowolony, że mam przyjemność uczyć się od tak świetnych i otwartych ludzi. Myślę, że ten projekt będzie miał olbrzymi wpływ na moją przyszłość. Dziś dodatek sportowy! Tak, byłem kiedyś sportowcem, a wszystko zaczęło się w podstawówce. Tam ucz

Weekend...

Nie zacząłem działać wczoraj... Dlatego też potrzebowałem małej przerwy. Przepraszam za brak publikacji w weekend, musiałem trochę odpocząć od pracy i codzienności. Dziś dzień pełen pracy, na nogach od 6... Na tarczy wrócę może około 12. Ważne, że jest coś do roboty... Znowu próba z grupą "Misterium" i nieubłaganie zbliżamy się do premiery. Chcecie zobaczyć mnie na bosaka, zapraszam serdecznie. Chcecie ujrzeć świat "idealny", odmieniony. Zapraszamy. Większość niedzieli poświęciłem na uczeniu się rzeczy,  o których zapomnę i nie będę z nich korzystał. Jest to jedna z przyczyn braku materiału w niedzielę.  W piątek zwyciężyła stara koleżanka i przyjaciel, który do nas dołączył. W sobotę główne gaming day.    Kamera i ja Jednak nie na tłumaczeniu powinien opierać się blog... Stało się, to się stało. Dziś troszkę o tym jak czuje się z kamerą, a raczej przed nią. Nie ukrywam, że jest to dla mnie ciekawe doświadczenie. Nie miałem nigdy talentu do natural

Jesienny klimat...

Obraz
Mój sposób na jesienną depresję... Jest oczywistością, że wielu ludzi nie wytrzymuje tempa współczesnego świata... Zaczyna on coraz większą wagę przywiązywać do świadomości i coraz więcej ludzi szuka własnych dróg. Więcej  i więcej zaczyna podejmować większe ryzyko i robimy to wszystko w celu osiągnięcia zysku... Przy tym idzie tendencja mówiąca. Zarób tak żeby się czasem nie narobić, zrób tak żeby nic nie zrobić. Depresja jesienna, w moim przypadku dół egzystencjalny, objawiający się poczuciem marności  i złym samopoczuciem.  Jest do zwalczenia na jeden sposób, tylko dzięki równowadze pracy... Brzmi strasznie. Wiem, natomiast nie o taką pracę mi chodzi. Chodzi o równowagę pomiędzy, tym co się musi i tym czego nie chce się robić, a trzeba. Coś w rodzaju pracy i pasji.  Przed wczoraj dopadła mnie właśnie taką marność... Trzymała do wczorajszego popołudnia, potem wziąłem się do pracy, która jest pasją, żeby nakręcić filmik musiałem posprzątać, tego nie lubię. Gdybym n

Geneza... Pomysł na bloga

Obraz
Jak to się stało? Już od długiego czasu chciałem pisać. 😝 Dobra bardziej nagrywać gry i dyskusje, pisanie pojawiło się później. Wiele razy próbowałem... Jednak jak to zwykle bywa, najtrudniejszy jest pierwszy krok... Więc nawet się go nie podejmowałem, czego z perspektywy czasu raczej nie żałuję. Miałem czas na wyrobienie sobie jakiegoś minimalnego warsztatu... 😓 Przynajmniej w mojej głowie... Jedno natomiast pozostawało niezmienne, zawsze chciałem stworzyć coś, co mnie przeżyje i nie mówię tu o przekazaniu genów. Najzwyczajniej chciałem tworzyć... Moja przygoda z pisaniem zaczęła się w gimnazjum, wtedy za namową polonistki napisałem pierwszy artykuł. O ile dobrze pamiętam, wcześniej od tego wydarzenia podjąłem się próby napisania książki o polityce. Tak, próby... Potem potoczyło się już samo, kolejna próba, kolejna, kolejna... Natomiast zawsze popełniałem jeden błąd... W cały procesie liczyłem ciągle na to, że mojej pracy będzie minimum... Niedawno, może miesiąc temu wpadłem

Mój stosunek do sceny...

Obraz
Wydaje mi się, że człowiek współczesny... Inaczej, współczesny młody człowiek powinien dużo robić. (Odkrył Amerykę ^^) Nie jest ważne na ilu płaszczyznach pracuje/działa. Ważne jest to, że będzie mógł odnotować to w swojej biografii kariery- CV.  Czynności pozornie nic nie znaczące, a jednak mają olbrzymi wpływ na decyzje o zatrudnieniu nas przez potencjalnego pracodawcę. Będą więc one miały wpływ na to jak szybko uda nam się dostać do wymarzonej pracy. Prawdę mówiąc, dla mnie szkoła jest również swojego rodzaju pracą. Taką, która jest doświadczeniem obowiązkowym w większości zawodów. Moim zdaniem samo wykształcenie, nawet w połączeniu z bardzo dobrymi wynikami nie daje nam olbrzymiej przewagi. (Bo jakąś, na pewno) Chyba, że mówimy o bardzo prestiżowych placówkach. Bardzo ważne jest to co robimy poza podstawowymi obowiązkami. Podstawowymi- czyli takimi, które mają wszyscy inni wykonującymi dany obowiązek. Bardzo często w tym wszystkim, w zabieganiu, w ciągłej walce... O to by być

Wspomnienie prezentacji

Obraz
Wspomnienie prezentacji. Jeżeli chodzi o kategorie konkursowe... Ulubione miasto, Białystok. Miasto przechrzczone przez konkursowiczów na Las Vegas. 😂😆 Oczywiście, ze względu na cytat z genialnego filmu "Kac Vegas". Jak wiemy: "co stało się w Vegas, zostaje w Vegas". (Vegas, Vegas, Vegas, ale to słowo brzmi tu najlepiej...) Nie ukrywam, że artykuł będzie swojego rodzaju zapychaczem. Planowałem pokazać wam całkiem inny aspekt mojego życia. Pół- profesjonalną grupę teatralną "Misterium", przy parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Trzebini. O niej postaram się napisać jutro. Gdybym miał pisać dziś, felieton ukazał by się najwcześniej o godzinie 00:00. Przepiękne Panie i szlachetni Panowie na powyższym, zdjęciu po prawej, Jakub Bańdo. Białostocki brat... 😋Kolejnym bratem, z terenu podczas konkursów ogarniętego wojną jest Filip Wyrobiec. 😌 Nie posiadający zdjęcia nawet na portalu facebook. Chciałem pokazać moim białostockim towarzyszom fil

Ucieczka od rutyny i nudy- czyli wyżywanie się na papierze...

Obraz
Mówi się, że papier przyjmuje wszystko... Koncepcja jest banalna. Papier przyjmuje wszystko co stworzyłeś, od papieru toaletowego przyjmującego fekalia, przez papier używany do druku przez brukowce, gazety oraz do notatek. Jest jeszcze płótno wykorzystywane do malowania. Tych genialnych i niepowtarzalnych do obrazów będąc delikatnym słabych. Twórca, bardzo rzadko może uczciwie ocenić swoje dzieło. Tym bardziej gdy maluje emocjami... Maluje po to by móc coś z siebie wyrzucić. Stres negatywne emocje... Możliwe jest, że jest to jakiś rodzaj schopenhauerowskiej kontemplacji sztuki, która ma nas wyzwolić z cierpienia... Malarstwa, nazwanego w moim przypadku na wyrost nie traktuję jako pracę, czy nawet hobby. Raczej jako dobrą zabawę połączoną z graniem na swoich emocjach. Jest niesamowitym, że mózg człowieka można wprowadzić w takie stany. Jestem ciekaw jak przeżywają to uznani artyści? (Celowo nie wymieniałem wszystkich rodzajów papieru, było ich za dużo). Ulubiona piosenka przy

Przygotowania do stworzenia nowej książki...

Obraz
Przygotowania do stworzenia nowej książki... Książka, w której tworzeniu uczestniczyłem rok temu...  Ta pierwsza... Magiczne przeżycie, gdy człowiek w końcu, tworzy coś co po nim pozostanie. 😊 Książka przedstawiająca, życie na wiele sposobów, przedstawiająca różnie rzeczywistość. Cztery różne historie jeden temat... Istnienie, ponieważ wciąż posiada pewien stopień tajemnicy. W tym roku, Esencja szykuje coś odmiennego, coś w całkowicie innej formie. Moje opowiadanie będzie dla mnie dużym wyzwaniem. Próbą zmierzenia się z ograniczeniami, z którymi cały czas walczę. Będzie w pewnym stopniu ukazywać pewną koncepcję, a może pewne koncepcje filozoficzne... Mapa myśli stworzona na potrzeby książki. Ten stworek obok autorstwa siostry. 😉 Początek: wstęp do wstępu napisany w autobusie. Tematyka: dom ogólnie pojęty, zastanawiam się, czy uda mi się go wprowadzić do opowiadania, w sensie innym niż metafizycznym... XD Oczywiście próbowałem, swoich sił w pisaniu książek wcześniej, jednak

Witajcie !

Obraz
Nie ja, tylko Ja... Przyjaciele i wy, którzy mnie nie znacie...  Moje ego weszło na nowy poziom, pycha zaczyna rozpychać ściany pokoju mniejszego niż 20m^2 Łukasza. Zakładam bloga, o sobie. Co w nim będzie? Ja i to co robię. Co jest w pewnym sensie oczywistością. To co lubię i to czego nie lubię. To też raczej nie jest tajemnicą. Chcę opisywać w nim moją drogę. Więc może będzie to w pewnym sensie również pamiętnik. Co robię?  W dużej mierze pasjonuję się ogólnie pojętą przedsiębiorczością głównie w zakresie marketingu i sprzedaży. Okazjonalnie kręcę coś, trochę piszę. Zapraszam was na portal ridero, wydałem tam tomik opowiadań z grupą Esencja. Tytuł: "Istnienie". Lubię malować, ale tylko abstrakcję, staram się malować emocjami. Niczym innym nie potrafię. Uwielbiam muzykę, kocham scenę oraz ludzi. Działam dla fundacji "Energetyk" w Trzebini, którą wszystkim polecam. Staram się stopniowo realizować marzenia, których mam masę. Biorę udział w licznych konk