Odniosę się i streszczę...

Streszczenie.

Około 28 latek... Człowiek, który kreuje trendy. Malarz, pisarz. Osoba o kosząca bardzo dobrą kasę, kochająca swoją pracę. Pisze o list do matki, w którym mówi o sobie sprzed 10 lat. Przechodzi kryzys, kłóci się z samym sobą oraz dostrzega jak bardzo zmienił się na przestrzeni czasu. Pokazuje swoje myślenie opowiada o filozofii, tłumaczy co stworzył. Ogólne stara się opisać swoje emocje oraz świat, który go otacza. W zasadzie tyle. 

Odniesienie.

Są rzeczy, które nie są zależne za bardzo od człowieka, a nie da się nimi nie przejmować. One nas zmieniają. Pozostawiają szramy na psychice i ciężko jest oczekiwać, że taka osoba nie będzie się martwić. Nie wszyscy są też urodzonymi optymistami i ekstrawertykami. Filozofia to dziedzina, w której mogą się znaleźć i pesymiści, i optymiści, co jest piękne. Ale rozwiązanie "więcej robić, mniej gadać" nie rozwiąże problemu zamartwiania się od tak. Dobra, nie chcę Ci tu robić epopei. 
- Diamentowa Róża

Masz rację, pewne rzeczy nie są od nas zależne. Tak, masz rację pewne rzeczy pozostawiają szramy oraz nas zmieniają. Prawda, nie każdy jest ekstrawertykiem i optymistą. Zgodzę się również z tym, że są filozofowie optymistyczni i optymistyczni. Może nie zawsze sprawdza się rozwiązanie mniej robić więcej gadać... Natomiast depresji nie wyleczymy leżeniem w łóżku. Nasze rany nie wyleczą się same. Pewne rzeczy nie są od nas zależne, np. to czy obudzimy się rana, ale także wszystko to, co robimy. Tak naprawdę paradoksalnie na prawie wszystko mamy wpływ, ale i tak mogą pójść w swoim kierunku... Tylko dlaczego ułatwiać rzeczywistości uprzykrzanie nam życia. Każdy z nas przyjmuje swoją filozofię życia. Dzięki temu świat jest różnorodny i mamy różne charaktery. Szkoda, że nie było epopei...  

Dziś króciutko, muszę wrócić do wprawy po przerwie spowodowanej natłokiem spotkań. Tj. złą organizacją czasu pracy. Polecam wam wszystkim metodę, którą zacząłem stosować do wczoraj, 60-20-20. Rzucam Wam linka abyście mogli się z nią zapoznać.  

Komentarze

  1. Zacznę od małej uwagi technicznej "... optymistyczni i optymistyczni". Niedopatrzenie, ale warto je poprawić.
    Niektórym ludziom nieprzyjemne rzeczy zdarzają się częściej, innym rzadziej. I zgadzam się, że leżeniem depresji się nie wyleczy. Najlepiej jest się czymś zająć. Ale mimo przeciwstawiania się życiu i jego przykrościom, czasem nam się nie udaje. Ba! Czasem próba zmiany czegoś, proszenia o pomoc kończy się gorzej, niż jakby się nie poprosiło - bo pomocy się nie otrzyma i człowiek zaczyna czuć się ze wszystkim sam, zupełnie sam. Wtedy nie da się nie ułatwiać rzeczywistości uprzykrzania nam życia. Jakbyś się czuł, gdybyś czuł się zdany tylko na siebie, walczył z własnym wnętrzem i jeszcze miał odpierać ataki z zewnątrz? A przy tym i tak jesteś już wszystkim zmęczony. Wtedy działanie jest coraz trudniejsze i trudniejsze. W końcu rezygnujesz.
    Może i na wszystko wpływamy w jakimś stopniu. Zgwałcona pod własnym blokiem dziewczyna mogła przecież tamtego dnia wrócić, kiedy jeszcze było jasno albo w ogóle zostać w domu.
    Zaproponuj ciekawy temat do rozmowy, a na pewno podyskutuję :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wspomnienie prezentacji

Mój stosunek do sceny...

Ucieczka od rutyny i nudy- czyli wyżywanie się na papierze...